W czasie Adwentu obudzila sie w duszy mojej tak wielka tesknota za Bogiem. Duch moj rwal sie do Boga cala swa moca, jaka ma w swoim jestestwie. W tym czasie Pan udzielil mi wiele swiatla poznania Jego przymiotow. Pierwszym przymiotem, jaki mi Pan dal poznac to Jego swietosc. swietosc ta jest tak wielka, ze drza przed Nim wszystkie Potegi i Moce. Duchy czyste zaslaniaja swoje oblicze i pograzaja sie w nieustannej adoracji, a jeden ich tylko wyraz najwiekszej czci, to jest swiety... swietosc Boga rozlana jest na Kosciol Bozy i na kazda w nim zyjaca dusze jednak nie w rownym sobie stopniu. Sa dusze na wskros przebostwione, a sa tez dusze zaledwie zyjace. Drugie poznanie udzielil mi Pan to jest Jego sprawiedliwosc. Sprawiedliwosc Jego jest tak wielka i przenikliwa, ze siega w glab istoty rzeczy i wszystko wobec Niego staje w obnazonej prawdzie, i nic sie ostac by nie moglo. Trzecim przymiotem jest milosc i milosierdzie. I zrozumialam, ze najwiekszym przymiotem jest milosc i milosierdzie. Ono laczy stworzenie ze Stworca. Najwieksza milosc i przepasc milosierdzia poznaje we Wcieleniu Slowa, w Jego odkupieniu, i tu poznalam, ze ten przymiot jest najwiekszy w Bogu. [Dz. 180]